poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 3 "Louis?..."

 *Oczami Louisa*
-To co robimy?
-Butelkaaa!-krzyknął Niall, nikogo to nie zdziwiło.
-Okey!-powiedział równie uradowany Harry.
Rozłożyliśmy koc na podłodze, wzieliśmy poduszki, żeby było nam miękko i zaczeliśmy grać. Leciały różne pytania od strasznie zabawnych do mega brutalnych. Ciągle nie mogłem oderwać wzroku od Chloe. Po raz pierwszy widziałem ją taką uśmiechniętą. Teraz butelką kręcił Harry, wypadło na Zayna.
-Hmm...co by ci tu wymyślić- Harry
-No dawaj!-pospieszał go Zayn
-Okey już mam! Pocałuj Chloe przynajmniej przez 30 sekund z języczkiem, czule!-powiedział uradowany Harry. A ja myślałem, że nie wyrobię, nie będę na to patrzył pomyślałem. Chloe i Zayn patrzyli na siebie i nie ruszali się, chyba nie wiedzieli jak się zachować.
-No dobra w końcu to tylko zabawa-ciszę przerwała Chloe
-Racja, no to ten...-Zayn przysunął się do Chloe, zaraz oszaleję pomyślałem.
*Oczami Chloe*
Okey, spokojnie to tylko zabawa powtarzałam sobie w myślach. Przysunęłam się do Zayna a on do mnie. Wbił mi się w usta, czuć było ostro miętowy oddech, założyłam mu ręce na szyje, a on w tym momencie pogłębił pocałunek i wepchnął mi język do buzi, zrobiłam to samo. Całowaliśmy się bardzo namiętnie, pomyślałam, że mineło już 30 sekund ale nie chciałam przerywać, czułam jak jego ręka idzie coraz niżej, już była przy pupie, gdy przerwał nam Louis
-No dobra już mineło 30 sekund!
-Łohohoh, ale namiętny pocałunek widzę, że oby dwoje jesteście już wprawieni-zaśmiał się Harry. Graliśmy tak jeszcze przez około dwie godziny. Gdy skończyliśmy grać ja i Ali już miałyśmy się zbierać, ale Niall i Liam wrzucili nas do basenu i byłyśmy całe mokre.
-No cóż teraz to chyba musicie tu zostać, takie mokre nie wrócicie do domu- powiedział szczęśliwy Niall.
-Niech wam będzie-zaśmiała się Ali-Ale dajcie nam coś suchego do ubrania. Ali miała wziąść coś z szafy Niall'a, a ja Liam'a, chłopak zaprowadził mnie do swojego pokoju i poszedł.
-Hmm, co my tu mamy-powiedziałam sama do siebie zaglądając do szafy piosenkarza. Wytrzasnełam jakąś dłuższą bluzkę, no ale musiałam wysuszyć jeszcze majtki. Zaczęłam się rozbierać, miała ma sobie tylko mokre majtki i zabierałąm się do zdejmowania skarpetek, gdy do pokoju wszedł Louis.
-No i po co tu przylazłeś!-krzyknełam niezasłaniając gołego biustu.
-Przepraszam, myślałem, ze jesteś u Harre'go przyszedłem po moją bluzkę, ale widzę, że ty wcześniej ją znalazłaś, pokazał na łóżko, gdzie leżała bluzka, która wybrałam do spania. W końcu zasłoniłam biust włosami.-Ale trudno...już idę-wyjąkał chłopak nadal się na mnie patrząc
-To może byś ruszył cztery litery, a nie gapił się na mnie?-warknęłam.
-Emm... Sorry jeszcze raz-powiedział i wyszedł.
*Oczami Alissy*
Była już 3.00 wszyscy zbierali się spać. Niall i Liam mieli się przenieść do pokoju gościnnego, który był na strychu, a ja i Chloe miałyśmy spać w ich pokojach.
Obudziły mnie otwierane drzwi, lekko się przestraszyłam, spojrzałam na zegarek 3.43.
-Kto tu jest?-zapytałam
-To ja Niall, zapomniałem wziąść piżamy powinna gdzieś tu być. Irlandczyk wszedł na łóżko i zaczął szukać piżamy. Pomogłam mu, kotłowaliśmy się tam chyba przez 10 minut. Czemu nie zapali światła, pomyślałam.
-Mam!-krzyknełam, odwróciłam się a nasze oczy spotkały się. Horan był tuż przy mnie. 
-Al?-zapytał
-Tak?
-Jesteś piękna, chociaż jest tak zajebiście ciemno, że nic nie widzę-zaśmiał się, a ja się na niego "rzuciłam". Zaczeliśmy się całować, najpierw delikatnie, potem Niall zaczął zdejmować mi koszulkę, położyłam się na łóżku, piosenkarz zaczął pieścić moje piersi i szedł w dół, bawił się moim pępkiem i zaczął zdejmować mi majtki. Usiadłam i popatrzyłam mu się w oczy.
-Jesteś idealna-szepnął mi do ucha, po czym zaczął je całować. Teraz ja położyłam Horanka i zdjełam mu bokserki i podsunełam się do jego ust. Wbiłam się w niego, całowaliśmu się namiętnie. Nagle chłopak znalazł się u góry. Mogę to zrobić, wiedziałam, że chodzi mu o seks.
-Tak, ale będziesz delikatny? To mój pierwszy raz.-powiedziałam zakłopotana
-Nie bój się kochanie-powiedział po czym wszedł we mnie, na początku nie wiedziałam co robić, stękałam i co chwile wołałam "jesteś cudowny" lub "głębiej" robiliśmy to w różnych pozycjach. Byłam już strasznie spocona, ale chciałam więcej, chciałam go całego...
*Oczami Louisa*
Nie mogłem zasnąć, byłem głodny więc zszedłem na dół po ciastka. Gdy już chciałem wracać na górę usłyszałem płacz. Rozejrzałem się i zobaczyłem postać przy basenie, podszedłem bliżej i zobaczyłem, że to Chloe. Podbiegłem do niej, lekko się wystraszyła.
-Co się stało, czemu płaczesz?-zapytałem, wycierając jej łzy z policzka.
-Nie twój zasrany interes, zostaw mnie samą.-warkneła
-Chloe proszę, ja cię naprawdę lubię możesz mi powiedzieć wszystko.-popatrzyła mi się głęboko w oczy, chyba chciała sprawdzić czy jestem godny zaufania.
-Nie powiesz nikomu, że płakałam?-zapytała
-Obiecuję, to... co się stało?
-W sumie to nic nowego, smutno mi bo ojca nie będzie na mojej 18-nastce, jedzie do Paryża z tą wredną suką.
-Przykro mi, ale nie nazywaj swojej mamy suką to nie miłe.
-TO NIE JEST MOJA MAMA!-warkneła-Moja mama nie żyje, zgineła w wypadku gdy miałam 5 lat, ledwie ją pamiętam-znowu zaczęła płakać.
-Przepraszam, nie powinienem
-Louis?
-Słucham?
-Przytulisz mnie?-zapytała, a ja mocno się zdziwiłem, zwykle się na mnie darła, uśmiechnołem się sam do siebie.
-Oczywiście mała. Siedzieliśmy tak przytuleni przez jakieś 20 minut obserwując wodę w basenie, Chloe jeszcze czasami pochlipywała, ale ja wtedy przytulałem ją mocniej i całowałem w czułko.
-Louis? Będziesz moim przyjacielem?-zapytała i popatrzyła mi się głęboko w oczy. Zatkało mnie lubię ją bardzo, nawet za bardzo jak na przyjaciela.
-Oczywiście, że tak kochanie.-znowu ją przytuliłem-Możesz mi zaufać-dodałem
-Dziękuję, ale nie mów do nie mała, ani kochanie-powiedziała swoim zwykłym, czyli nieuprzejmym tonem.
-Tak jest!-zaśmiałem się.

Następny rozdział dodam, jeśli będę miała czas jutro, a jeśli nie to dopiero w czwartek, proszę komentujcie, bardzo mi na tym zależy.

1 komentarz: